
Od 1 stycznia 2026 roku każdy rolnik będzie musiał prowadzić szczegółowy elektroniczny rejestr każdego oprysku. Nowy obowiązek wynika z przepisów unijnych i ma na celu lepszą kontrolę nad stosowaniem pestycydów. Rząd właśnie przyjął projekt ustawy w tej sprawie.
Każdy oprysk pod lupą
Zgodnie z projektem przyjętym 24 czerwca przez Radę Ministrów, rolnicy oraz inni profesjonalni użytkownicy środków ochrony roślin będą musieli prowadzić elektroniczną ewidencję wszystkich zabiegów ochrony roślin. Dane będą wprowadzane do specjalnego systemu teleinformatycznego, zarządzanego przez Głównego Inspektora Ochrony Roślin i Nasiennictwa.
Nowy system ma być dostępny publicznie, a logowanie do niego będzie wymagało potwierdzenia tożsamości. Informacje zebrane w systemie będą wykorzystywane przez instytucje państwowe, m.in. przez Ministerstwo Rolnictwa i ARiMR w celach kontrolnych, oraz przez GUS i instytuty badawcze – w wersji zanonimizowanej.
Co musi znaleźć się w ewidencji środków ochrony roślin?
Celem wprowadzenia rejestru jest zmniejszenie zużycia pestycydów chemicznych oraz ujednolicenie sposobu raportowania ich stosowania we wszystkich państwach członkowskich.
W rejestrze muszą znaleźć się m.in.:
- nazwa środka ochrony i jego numer zezwolenia,
- data i (w niektórych przypadkach) godzina zabiegu,
- dawka środka, powierzchnia uprawy, jej lokalizacja,
- rodzaj zastosowania (np. pole, magazyn),
- nazwa uprawy.
Co ciekawe, nie przewiduje się obowiązku wpisywania przyczyny wykonania zabieg.
Rolnik będzie miał 30 dni na zgłoszenie
Zgodnie z rozporządzeniem UE, jeżeli dokumentacja początkowo prowadzona jest papierowo, użytkownik ma 30 dni na przeniesienie danych do systemu elektronicznego. Jednak państwa członkowskie mogą ustalić krótszy termin lub – od 2030 roku – wydłużony, o ile dane będą wprowadzone najpóźniej do końca stycznia następnego roku.
Rolnicy o rejestrez oprysków: kolejny obowiązek, który niczego nie poprawi
Wprowadzenie elektronicznego rejestru wywołało sprzeciw organizacji rolniczych.
– Wielu rolników uważa, że jest to dodatkowy obowiązek, który wymusi posiadanie odpowiedniego sprzętu, dostępu do internetu oraz umiejętności informatycznych – wskazywała już w ubiegłym roku Krajowa Rada Izb Rolniczych.
Z kolei Wielkopolska Izba Rolnicza podkreśla, że nowe regulacje mogą nie poprawić bezpieczeństwa stosowania środków ochrony roślin, ale narażą gospodarzy na błędy formalne i związane z nimi mandaty.
– To kolejny przykład przerzucania odpowiedzialności z instytucji na rolnika – komentują samorządowcy rolniczy.
Nowe przepisy mają wejść w życie od 1 stycznia 2026 r. Rząd zapowiada szkolenia i materiały pomocnicze dla rolników.
Kamila Szałaj