Umowę dotyczącą inwestycji w gigantyczne farmy mleczne podpisał Mohamad Moutaz Al-Khayyat, prezes Baladny i Souad Assous, dyrektor generalna ds. inwestycji rolnych i ziemi w algierskim ministerstwie rolnictwaBaladna
StoryEditorRynek mleka

Ten kraj stawia na własne mleko. Polscy rolnicy mogą stracić ważny rynek

14.06.2025., 14:00h

Algieria jest jednym z kluczowym importerów unijnych produktów mleczarskich. Jest tak głównie ze względu na sprzedaż odtłuszczonego mleka w proszku, na które regularnie ogłasza przetargi. Trafiają tam znaczące ilości tego produktu również z polskich mleczarni.

Ryzyko utraty rynku – czy Algieria stanie się samowystarczalna?

Można sobie jedynie wyobrażać jak bardzo mogłaby zachwiać cenami mleka utrata tak istotnego rynku, chociażby w wyniku uzyskania samowystarczalności pod względem produkcji.

Na dziś jest to scenariusz mało prawdopodobny, ponieważ, pomimo relatywnie wysokiego spożycia, tamtejsza lokalna produkcja zaspokaja jedynie nieco ponad połowę rocznego zapotrzebowania.

Algieria inwestuje miliardy – chcą produkować mleko jak nigdy dotąd

Niemniej rząd Algierii wychodzi naprzeciw temu problemowi, wprowadzając śmiałe plany modernizacji i rozbudowy sektora mleczarskiego przy znacznym wsparciu zagranicznych inwestorów.

Są to między innymi dotacje dla hodowców bydła mlecznego i przetwórców, ale prowadzone są również szerzej zakrojone działania realizowane w ramach partnerstwa z międzynarodowymi gigantami mleczarskimi, takimi jak katarska Baladna i Almaraj z Arabii Saudyjskiej.

Jaka jest struktura produkcji mleka w Algierii?

Obecnie Algierczycy spożywają 4,5 mld litrów mleka rocznie, a samo mleko stanowi istotną część ich diety. Jednak jak wspomniano, krajowa produkcja pokrywa tylko nieco ponad połowę spożycia, co prowadzi do dużego uzależnienia od importowanego mleka w proszku. W ogólnej puli surowca dostępnego w kraju mleko krowie to około 70%, a pozostałą część stanowi mleko owcze i kozie. Występuje również niewielka ilość produkcji mleka wielbłądziego.

Plany algierskiego rządu związane ze zwiększeniem produkcji nie pojawiły się w ostatnich latach. Mniej istotne niż obecnie programy sięgają nawet 20 lat wstecz. Szacuje się, że łącznie władze zainwestowały do dziś 129 milionów dolarów w hodowlę i podmioty skupujących oraz przetwarzające mleko.

Mimo że w tamtejszych warunkach może wydawać się to kwota istotna, to jednak jest zbyt mała, aby produkcja zaczęła dynamicznie przyrastać, o co zresztą nie jest łatwo ze względu na uwarunkowania środowiskowe.

Genetyka, pasze i superkrowy – plan Algierii na mleczną rewolucję

Obecnie algierskie władze przyjęły bardziej kompleksowe podejście w celu zwiększenia lokalnej produkcji mleka. Wobec tego dotacje zaczęto kierować również w celu wzmocnienia produkcji pasz oraz na rozbudowę systemów nawadniania.

Pojawiły się również programy koncentrujące się na polepszeniu jakości genetycznej oraz wsparcie do importu jałówek i bydła mlecznego, co ma na celu zwiększenie wydajności. Jednocześnie prowadzona jest modernizacja systemu skupu mleka.

Import mleka w proszku rośnie – trend, który Algieria chce odwrócić

Jednym z głównych przyczyn takich działań jest gwałtowny wzrost importu proszków mlecznych przez Algierię i chęć odwrócenia lub chociaż zniwelowania tego trendu.

Przykładowo, w 2022 roku ich import osiągnął prawie 419 tys. ton. Z kolei już w 2023 roku wzrósł on do 440 tys. ton, co stanowi blisko 5-procentowy skok dostaw, głównie z państw europejskich i Nowej Zelandii.

Co warto jednak zauważyć, przyrost ten wynika z niższych cen na rynku międzynarodowym i ogólnej poprawy sytuacji gospodarczej w Algierii.

Spada import masła i serów. Dlaczego Algierczycy przestają je kupować?

Są jednak też produkty, których import w ostatnim okresie się zmniejszył. Dotyczy to przede wszystkim masła i serów. Głównymi przyczynami tego stanu są przede wszystkim zwiększony rygor kontrolny prowadzony przez instytucje rządowe, ale też rosnące ceny wymienionych produktów. Przykładem może być tu kazus Nowej Zelandii, która nadal pozostaje głównym dostawcą masła, ale jej eksport w odniesieniu do tego produktu spadł o 40% z powodu często występujących wahań cenowych.

Inwestycje zagraniczne faktycznie mogą tchnąć ducha w tamtejszy sektor. Tym bardziej, że pieniądze inwestowane przez kluczowych producentów z Zatoki Perskiej, jak katarska Baladna, czy saudyjski Almarai z Arabii Saudyjskiej, są wcale nie mniejsze niż rządowe programy.

Gigantyczne inwestycje z Zatoki Perskiej zmienią rynek mleka?

Wymieniona Baladna zawarła umowę z algierskim ministerstwem rolnictwa w celu uruchomienia jednego z największych projektów mleczarskich na świecie. Ma on na celu zaspokojenie 50% algierskiego zapotrzebowania na mleko w proszku. Istotnie zmniejszy on zależność Algierii od importu.

Jednocześnie podkreśla się, że dzięki inwestycji o wartości 3,5 miliarda dolarów powstanie około 5000 miejsc pracy i wprowadzi do hodowli 270 000 krów.

Trudno nie odnieść wrażenia, że w związku z tym przyszłość przemysłu mleczarskiego w Algierii rysuje się w jaśniejszych barwach i odmienianej przy tej okazji przez wszystkie przypadki samowystarczalności. Projekt ma umożliwić produkcję około 194 tys. ton mleka w proszku rocznie. Pierwszy etap będzie polegał na stworzeniu bazy paszowej, obór dla 50 tys. krów i budowie proszkowni mleka. Docelową wydajność (1,7 mld l mleka i 270 tys. krów) projekt osiągnie w 9 roku funkcjonowania.

Czy Algieria powtórzy scenariusz Chin?

Jednak na drodze do całkowitego uniezależnienia się Algierii od importu może być wiele niespodzianek. Z punktu widzenia europejskiego przemysłu mleczarskiego, ale również na przykład nowozelandzkiego, byłaby to niepowetowana strata rynku zbytu. Na końcowy efekt prowadzonych działań warto też poczekać, ponieważ wcale nie jest powiedziane, że muszą zakończyć się sukcesem. Kilka państw już posiadało plany uniezależnienia się od importu produktów mleczarskich i jak na razie, w żadnym nie udało się doprowadzić sprawy do końca.

Dobry przykład mogą tu stanowić chociażby Chiny, o których mówiono, że odetną się od dostaw z Europy, Nowej Zelandii czy Stanów Zjednoczonych. Jednak, jak się okazuje, obecnie zapotrzebowanie na produkty mleczarskie w tym kraju rośnie. I nie jest to jedynie kwestia zwiększonego spożycia czy zamieszania związanego z amerykańskimi cłami.

Fakt ten wynika również ze spadku produkcji krajowej, w którą swoją drogą zainwestowano w ostatnich latach, właściwie na wszelkie możliwe sposoby gigantyczne środki pieniężne. Posuwano się w sumie nawet dalej, ponieważ chińskie władze stosowały również niefinansowe formy wsparcia produkcji polegające między innymi na utrudnianiu życia eksporterom czy pobudzaniu konsumpcji poprzez pośrednie i bezpośrednie dotowanie zakupów części produktów mleczarskich.

Faktem jednak jest, że produkcja mleka w krajach trzecich się rozwija. Z lepszym lub gorszym skutkiem, ale ulega ona ciągłej modernizacji w wielu państwach świata, jak Indie czy Brazylia. Niestety, wadą każdego takiego działania jest coraz mniej miejsca dla produktów pochodzących z Europy, w tym Polski.

Artur Puławski

image
Rynek mleka

Złe wieści dla rolników. Chiny dokręcają śrubę

Warsaw
wi_00
mon
wi_00
tue
wi_00
wed
wi_00
thu
wi_00
fri
wi_00
01. lipiec 2025 12:14
OSZAR »